czwartek, 3 stycznia 2013

Mario mio!

Mario Balotelli jest jeszcze bardziej Mariem Balotellim niż kiedykolwiek wcześniej. Każdy ma swój ulubiony wybryk naszego ulubieńca. Niektórzy podziwiają go  za (szczególnie w związku z rozpoczęciem Nowego Roku) pokaz sztucznych ogni w mieszkaniu, inni za włamanie do własnego domu, a ci bardziej charytatywni za oddanie bezdomnemu tysiąca fantów. Pasjonaci motoryzacji za wehikuł poniżej.
Mario Kart

O dziwo Balotelliego uwielbiają także piłkarze. Inny niepokorny gwiazdor Zlatan "Przewrotka jak łohohołohoho" Ibrahimovic uważa, że Mario to klucz do sukcesów (oczywiście mowa o obronie Mistrzostwa Anglii, bo nikt nie będzie wywyższał zwycięstwa w Lidze Europejskiej do miana jakiegokolwiek triumfu) Manchesteru City, a każdy  trener , który z nim pracował w tym przyszły bezrobotny  Jose Mourinho go po prostu uwielbia. Special Third Place One swego czasu przyznał, że o Mario mógłby napisać książkę.
Czy powinni razem rozpocząć poszukiwania klubu?

Jak się okazało do fanów najczarniejszego z Włochów nie należy jego aktualny trener Roberto Mancini.  Włoski trener jeszcze nie tak dawno zaprzeczał i zaprzeczał doniesieniom na temat rzekomego konfliktu z Mario, a tu nagle Internet szokują zdjęcia z incydentu, który miał miejsce podczas dzisiejszego treningu Manchesteru City. Mancini bardzo nerwowo zareagował na agresywną próbę odbioru piłki naszej Czarnej Owcy. Poszkodowanym był kolega z ławki rezerwowych Scott Sinclair, łączony ostatnio z Evertonem oraz Aston Villą). 

A co było dalej najlepiej zobrazuje nam mała sesja zdjęciowa przygotowana przez brytyjskich fotoreporterów.


Król nie umarł. Niech żyje Król.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz