niedziela, 8 kwietnia 2012

"Wyjdziesz za mnie?"


„Love And Marriage” śpiewał Frank Sinatra jak jeszcze nie było żadnego z czytelników na świecie. Od tamtej pory ślub jako sakrament wciąż istnieje, choć jest sporo mniej wart, a wręcz w wielu przypadkach ważniejszy jest rytuał zwany oświadczynami. Oświadczyny pod wodą, oświadczyny skacząc ze spadochronem, oświadczyny na szczycie góry, w środku dżungli czy w paszczy lwa. Mężczyźni wymyślają coraz ciekawsze sposoby, by poprosić swoje wybranki serca o rękę, a kobiety za każdym razem starają się udawać zdziwione.
Niespodziankę swojej przyszłej małżonce chciał sprawić także fan Bucksów (bo kto inny znalazłby się w ich hali podczas treningu) i niemal sakramentalne "will you marry me?" napisał na piłce. Wyglądało to mniej więcej tak:

Próba udana, a podający, którym był Luc Richard Mbah a Moute utrzymał swoją średnią kariery jednej asysty na mecz.W przeszłości oświadczyny w hali koszykarskiej udane nie były. 

Złamane serce, a i T-Macowi się nie upiekło. Karma ukarała kilkukrotnego all stara przewlekłymi bólami pleców, które prawdopodobnie zrujnowały mu karierę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz